niedziela, 10 listopada 2013

List do kobiety - Tuwim


Gdybym ja nie był poetą,
A pani nie była kobietą,
To znaczy: gdybym ja umiał
Bez obłąkania i szału
Dań składać pięknemu ciału
I tak bym się wyżył, wyszumiał;
Gdybym mógł kochać bez mitu,
Bez natchnionego zachwytu,
Bez legendarnych przydatków,
Bez wahań, wzlotów, upadków,
Bez mistycznego pomostu,
Który prowadzi po prostu
Do pani (pardon!) pośladków;
Gdybym opuścić mógł z tonu
I nie zaznając katuszy
Dupie nie wmawiałbym duszy;
Gdybym z czułego szaleńca
Stał się buhajem bez ducha;
Miał znacznie mniej z oblubieńca,
A znacznie więcej z świntucha;
Pani zaś - ach! gdyby pani
Zostając przy swoich cudach
(Mówię o biodrach, o udach,
Piersiach i erotomanii,
O pani wprawie miłosnej,
O pani chuci radosnej,
O oczach - błękitnych kwiatkach -
O ustach - świeżych czereśniach -
O włosach - złocistych pieśniach -
I wzmiankowanych pośladkach),
Gdyby się pani zdobyła
Na jeszcze jedną zaletę:
Gdyby tak pani zabiła
Przewrotną w sobie kobietę,
Tę niebezpieczną panterkę,
Tę chytrą, wieczną heterkę,
To głupie, fałszywe zwierzę,
Co z każdym będzie się tarzać,
Rozkładać, tulić, obnażać,
Za wiersz czy pustą zabawę,
Za parę pończoch czy sławę,
Nawet - z miłości - powiedzmy,
Lecz w jakiś sposób bezecny,
Bo obliczony bezwiednie
W tak zwanej podświadomości
Na efekt cudzej zazdrości
Oraz korzyści powszednie;
  O, gdyby pani umiała
Kochając najidealniej
Nie sądzić, że bez jej ciała
I "ekskluzywnej" sypialni
Byłbym stracony, zgubiony,
Chodziłbym błędny, strapiony,
I, że prócz pani na świecie
Na żadnej innej kobiecie
Nie znalazłbym tyle szczęścia
I takiej pełni posięścia,
I takiej upojnie - skwarnej
Rozkoszy (dość popularnej),
I że bez pani spojrzenia
Nie ma już dla mnie natchnienia,
I że bez pani rozkraczeń
W szał wpadnę chorych majaczeń!
Że bez przychylnych jej gestów
Zapadnę w nicość i próżnię,
I odtąd juz nie odróżnię
Chorejów od anapestów;
Gdyby się pani, powtarzam,
Zmieniła nieco w tym względzie,
A ja bym się nie rozmarzał
Przy seksualnym popędzie,
To stałaby się z nas para
Ach, najszczęśliwsza w Warszawie!
Może się pani postara?
Ja także trochę się wprawię.

Lecz list się dłuży. A przeto
Kończę. Nadziei mam mało.
Bo cóż by z nas pozostało,
Gdybym ja nie był poetą,
Nie dążył ku "ideałom",
A pani nie była kobietą
tak jednolitą i całą?
  

poniedziałek, 28 października 2013

Co poeta mial na mysli...

Jak juz kiedys wspominalem, sledze pare blogow. Ostatnio uderzyl mnie pewien fakt: ludzie, ktorzy pisza wlasne, calkiem ciekawe blogi i maja cos do powiedzenia, sa refleksyjni, inteligentni, ujmujacy - nie potrafia czytac! Czytac tych nie swoich blogow!
Jest pewna sytuacja: blogerka literacka, nazwijmy ja Blogini, rzuca teze o ogolnej mialkosci intelektualno-inspiracyjno-poruszajacej polskiej blogosfery. Za przyklad podaje blog najpopularniejszego autora, nazwijmy go Piecykiem, wrzuca pare zdan (niewyrwanych z kontekstu, ale pelnych zdan z tektow Piecyka), ktore dziecku w przedszkolu nie pokazalibysmy jako wzorzec wywazenia czy poprawnosci politycznej. Sa po prostu wyraziscie obrazliwe, z zydami, zarciem zamiast jedzeniem, pomiataniem kobiet, zasluzonych gwaltach itd., nie bede tu przytaczac, wierzcie mi, sa. AbstraCHujac od stylu wypracowanego przez czolowego bloggera (lata istnienia i poczytnosci, ewolucja tegoz, wklad pracy i stopien egoizmu daja o sobie znac) - ze przytocze cytat obrazujacy pierwsza moja mysl  "jesteśmy tym, kogo udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy". ,  nieodlaczna cecha tegoz najpopularniejszego bloga jest to, ze nie ma tam krytycznych komentarzy, sa one bowiem kasowane przez usluzne iwonki, osoby, ktore w czynie spolecznym dbaja o wizerunek bloga (co by nie zarzucac Piecykowi - jest on atrakcyjny dla plci niewiesciej i najwidoczniej nie jest to cecha, ktorej sie wstydzi). I o ile rozumiem, ze powinno sie kasowac inwektywy z poziomu chodnika, nic nie niosace zapalczywe naskoki na osobe, bylo nie bylo, popularna (zdarzaja sie zawsze, spora jest bowiem ilosc frustratow na swiecie, a dopiero internet odslonil ich prawdziwa liczbe, kiedys po prostu glupcy nie umieli pisac), to kasowanie inspirujacej polemiki na poziome jest dla mnie faktem niewytlumaczalnym. (tzn moge sie tylko domyslac, ze stoi za tym jakas fobia, zeby nie powiedziec kompleksy).
Otoz dla mnie przekaz Blogini o blogosferze byl jasny (przynajmniej mam takie wrazenie, choc oczywiscie papiezem nie jestem):
malo inspirujacych tekstow, malo klasy, malo pozytywnych emocji, duzo towarzystwa wzajemnej adoracji, brak obiektywnych opinii o innych, cos jak solidarnosc prawnikow czy lekarzy, ktorzy nigdy nie wydadza negatywnej opinii o innych przedstawicielach swojego zawodu, brak rozdzielenia osoby autora bloga od 'narratora' bloga, kreacji, bo to jest wizerunek, kreacja, mialkosc intelektualna niektorych blogow specjalistycznych (modowych np) i wiele, wiele innych kontekstow, sugestii, wrazen.
Nie biore udzialu w przepychankach i burzy jaka sie potem wywiazala, obawiam sie, ze Blogini nie przewidziala reakcji ludzkiej po swoim, zaangazowanym i lekko innym od normalnej dzialalnosci lirycznej uprawianej na blogu, wpisie. Jednak jakies okruchy zawsze dosiegna. Po pewnym czasie czytam gdzies indziej, ze to podlosc, sam Piecyk sie tak wypowiada na portalu Natemat, ze Blogini chce sie wybic na jego plecach, ze szuka popularnosci za wszelka cene itd itp. Znajac troche jej blog i pewne fakty z dzialanosci pozawirtualnej (chocby ksiazke wydana w realu, choc przyznam ze wstydem, ze czytalem tylko recenzje) nie wierze w to, ze osoba tak piszaca nie wie, co trzeba napisac, zeby zdobyc poklask tlumow. A skoro wiem, ze wie - oczywistym jest fakt, ze tego nie chce.
Ale to jeszcze nie jest clou programu. Odlozmy urazone ambicje, zacietrzewienie niektorych i inne malo budujace reakcje.
Czytamjaci na pewnym fajnym blogu, ze najpierw trzeba osiagnac to, co osiagnal krytykowany, a potem dopiero sie wymadrzac. Hm. Hm. Ze Piecyk to tyle pracy wlozonej w styl, profesjonalizm, ze zawisc innych itd itp. A w sumie dlaczego nie mozna napisac, ze cos jest obrazliwe? dlaczego nie mozna wyrazic swej opini na swoim blogu, bo na blogu autora obrazajacego nie da sie zamiescic zadnej opinii niepozytywnej? Nie uderza ten akurat fakt? to trzeba byc malarzem artysta z dorobkiem, zeby powiedziec: nie podoba mi sie ten obraz??
Naprawde widac, ze na tym fajnym blogu autor nie odczytal, ze nie chodzi o Piecyka, ze to byl przyklad, wszystko to co powyzej napisalem specjalnie nie dotarlo. Rozum dal sie zwyciezyc (jak to zwykle bywa) emocjom pt: 'Bija naszych!' A z tego fajnego bloga na co dzien widac pozytywny przekaz, refleksyjnosc, wywazenie, harmonie ducha. Jak to latwo idzie w czortu!
Coz, ciezko odczytac niektorym co poeta naprawde ma na mysli, swiat nie przestaje zadziwiac, niekoniecznie w pozytywny sposob. Oby jak najrzadziej wlasnie tak.
PS. Fajnie cos napisac emocjonalnie! Mrau! I znowu rozum dal sie zwyciezyc emocjom!
PS2 W tak zwanym miedzyczasie Blogini sama zadbala o swoja reputacje http://kubrynska.com/2013/10/28/grubi-maja-gorzej-zwlaszcza-jesli-sa-kobietami/

wtorek, 25 czerwca 2013

Ghana, Takoradi przez weekend

Ghana - weekend w Ghanie, ale nie w stolicy Akrze, a w porcie Takoradi.
Ghana to kraj rownikowy z klimatem, mozna powiedziec, stabilnym temperaturowo - roznice dnia i nocy, a takze pory deszczowej i suchej jest nieznaczna, krotko mowiac nalezy sie spodziewac ciagle ponad 25 stopni, nie wiecej niz 32. Jak to na rowniku, slonce wschodzi i zachodzi zawsze o tej samej porze, na tym poludniku okolo 5.30 i 17.30, roznica czasowa do polskiego czasu (letniego) to dwie godziny (wczesniej). Troche pada rownikowo, wiec w 15 minut moze spasc 10, 20, 30 mm deszczu, mnie udalo sie nie zmoknac, kanaly wzdluz ulic (niewielu asfaltowych w tym miescie) ledwo to zdaza odprowadzic, a trzeba uwazac na krawedzi drogi, bo kanaly sa szerokosci 25-30 cm, ale za to czasem do 1 m glebokie, wiec lepiej nie wjechac w nie kolem.
najczestszy stan drogi, poza kilkoma w miescie asfaltowymi

zwroccie uwage na kanaly odwadniajace, czasami maja 80 cm glebokosci

Glowna ulica w miescie, jedna z niewielu wyasfaltowanych
i jedno z kilku rond
Ciekawostka - ma flage w barwach dokladnie takich, jak swiatla regulujace ruch uliczny - od gory: czerwony, zolty, zielony, w srodkowym polu jest gwiazda,
Dziwnie sie czlowiek czuje, jedyny bialy wsrod setek, a w okolicach targu - tysiecy tubylczych, czarnych jak heban mieszkancow. Kraj jest, jak zapewniali biali naplywowi, mieszkajacy tu czasowo, bardzo bezpieczny, w porownaniu z innymi krajami afrykanskimi typu Somalia.
pieknie balansuja niosac duze rzeczy na glowie, slabo widac, ta kobieta niesie klatke na glowie


lokalne linie lotnicze

Targ, zdecydowanie ciemnoskory

 Mozna wychodzic po zmroku samemu, mialem okazje spotkac paru joggingowcow wokol hotelu po zmroku. Hotel mialem o dziwo najlepszy w miescie, wrecz pocztowkowo i folderowo utrzymany, z basenem szafirowym na srodku, bungalowami, odstawionymi pokojami, nastrojowym oswietleniem w postaci lamp naftowych i odpowiednio dobranych naswietlaczy i kinkietow, jedyne co bylo ciezko trafic to ciepla wode pod prysznicem. Anglicy zachwycali sie sniadaniami, ale jak to Anglicy, ich zadowolic kulinarnie dosc latwo, jajka, nawet jak byly tylko sadzone - wygladaly jak z proszku i takoz smakowaly, ja odczulem kunszt kucharza jak zamowilem spagetti bolognese, bylo takie jak sam robie - idealne, makaron al dente, sos pelen smaku, podane z buleczka do wyczyszczenia talerza, nienagannie.
tu, przy basenie, sie siadywalo wieczorami przy lampie naftowej, sluchajac cykad






Naprawiaja dach, bo pora deszczowa



czasem sie nalezy wybyczyc w dobrych warunkach, a co!


Tubylcy - niesamowici, wszyscy usmiechnieci, radosni, nie tylko ci sluzbowo z obslugi hotelowej, ale doslownie wszyscy na ulicy, usmiechali sie, zagadywali, pozdrawiali. Ciezko bylo nie dac napiwku, bo kraj biedny jak mysz koscielna -  na razie, choc mowia, ze petrodolary wkrotce zrobia z nich afrykanska Norwegie.
 Na ulicy mnostwo dzieci w wieku szkolnym, kazde w mundurku, fryzury wszytkich (kobiet tez) bardzo krotkie, odsklaniajace ksztaltne czaszki. Jak u kobiet wlosy nie byly krociutkie, to zwykle w dredach, albo z mnostwem malych, dlugich warkoczykow upietych misternie w kok na czubku glowy.
Buzie w wiekszosci bardzo sympatyczne, pogodne, u obu plci.
Przystanek autobusowy


miesjcowe pieknosci w strojach kosciolowych, bo to niedziela

Mlodzi namietnie graja w pilke, najczesciej na terenach nalezacych do jednego z licznych tu kosciolow.
za tym murem jest boisko, akurat grali w pilke nozna, zreszta widac bramke


kosciol, z ktorego najglosniej bylo slychac muzyke, ciagle tylko spiewali i nawet tanczyli, nie bylo slychac ani slowa trucia



Do plazy nie dalo sie latwo dostac, wiekszosc terenow nadmorskich zabudowana willami, a jak juz znalazlem plaze, to nie bylo do niej zejscia, byc moze z drugiej strony ogrodzonego terenu bylo wejscie, bo sie tam tambylcy kapali.
Domy co bogatsze ogrodzone, z zasiekami z drutu klczastego i plotem pod napieciem, ale mowili mi, ze to raczej nie z niebezpieczenstwa wynikajace, a z niefrasobliwego podejscia do wlasnosci prywatnej - jakby nie bylo ogrodzone to biedniejsi by zabrali, po prostu. Samochody w wiekszosci znanych marek europejskich, rzadko bardzo nowe modele, ale BWM, VW to nie byly nieznane marki. Na stacji Shell - jak nalezy, nawet sklepik byl, cena ropy i benzyny taka sama. Ghanski Cedi - rownowartosc okolo 1,6 PLN.



Taksowki maja zolto oklejone blotniki  (tylko) przednie i tylne, i jak widza kogos idacego pieszo (bylem jedynym bialym tak przemieszczajacym sie) trabili, jak byli wolni. Wszyscy.
Anteny satelitarne, jak to na rowniku, patrza prawie pionowo w gore i sa azurowe, zeby deszcz ich nie wypelnil i nie przekrecil pozycji. No i zardzewiale, co przy takiej wilgotnosci zupelnie nie dziwi.


Troche nieostre, ale rzadko ma sie okazje ogladac scieta palme z koza w tle








A to przedstawiciele miejscowej fauny i flory, ten gadopodobny - nierozpoznany, za szybko zniknal w kanale.

piątek, 24 maja 2013

Odrazajaca jest sila ... reklamy

Reklama. Branza, ktora daje chleb tysiacom, odbiera rozum jeszcze wiekszej liczbie ludnosci, mami, neci, wabi, klamie, zacheca - jak to kobieta.
Dzieki niej mamy 'darmowa' poczte elektroniczna, wyszukiwarki niestrudzenie podaja nam naj naj naj trafniejsze (wg reklamodawcow) linki, tysiace brudnych murow i ladnych widokow jest przyslonietych tablicami, niektorymi w nocy oslepiajacymi kierowcow, piszemy podarowanymi dlugopisami z telefonami, na ktore nikt nie dzwoni, taksowki nie sa jednostajnie nijakie, tylko zawsze udekorowane niezbednymi napisami zachecajacymi do rzeczy, ktorych wcale nie chcesz.
Mnostwo dobra wszelakiego jest marnowanego, bo nikt nie chce chodzic w koszulkach z obciachowymi napisami, gustowne teczki sa szpecone logo firm, niekoniecznie juz tak gustownymi.
Jakos tak jest teraz skonstruowany swiat, ze reklama wydaje sie niezbedna, nieodlaczna, prawie jak powietrze, malo kto pamieta czasy, gdy reklam bylo tyle co kot naplakal, albo nawet nie tyle.
Poczatkowo traktowane jako ciekawostka, blichtr wielkiego swiata powoli znajduje swoje miejsce - zeby wspomniec akcje ograniczania wielkosci i ilosci napisow i symboli reklamowych na krakowskim Starym Miescie.
Niby jej nie zauwazamy, a jednak - saczy swoj jad. Badania dowodza, ze chetniej siegniemy po produkt znany, chcoby nie wiadomo skad, ktorego nazwa obila sie nam o uszy, niz po cos zupelnie nieznanego.
Sa reklamy glupie, skandalizujace, obskurne, przerysowane, niepasujace, przeogromne gabarytowo, ale rowniez istnieje, choc w powijakach, slabo ujawniajaca sie reklama inteligentna, z pomyslem, z pointa.
Wszystko to oczywiscie oczywiste oczywistosci, chcialbym jednak zwrocic uwage na to, ze reklama wprowadza w blad. Jest powodem wielu nieporozumien, ba, krzywd nawet, i to nie wyrzadzonych specjalnie, po prostu w mysl porzekadla: gdzie drwa rabia tam wiory leca - pokrzywdzonymi sa czesto ludzie, ktorzy nie sa na przekaz reklamowy uodpornieni, sa zbyt naiwni, wierza jej, traktuja ja jako zrodlo rzetelnej informacji (sic! - sa tacy). A przeciez wiadomo, ze sa informacje drobnym drukiem, ze pewne twierdzenia, ktorymi operuja reklamy maja dzialac na odbiorce skojarzeniami, maja wywolywac mit o danym produkcie, firmie, znaku.
Daleki jestem od manii przesladowczej na temat zlej roli reklamy w zyciu, jednak nie bojmy sie zaryzykowac twierdzenia - reklama klamie. Ciagle. To, ze nie mowi calej prawdy - to juz jest klamstwo. Gdy zachwala zalety, nigdy nie wspomni o wadach - to wydaje sie nam naturalne - ale czy to rzeczywiscie jest naturalne?
Godzimy sie w zyciu na drobne klamstewka - nie powiemy szefowi w oczy, co o nim myslimy, nielubianym ludziom sklamiemy, ze z nami wszystko w najlepszym porzadku.  To cos jak reklama.
Wiadomo, ze reklama dziala na emocje - inaczej nie bylaby skuteczna, swiat zalany obiektywnymi informacjami o produkcie - kazdym - to oczywiscie mrzonka i koszmar. To jak traktuja odbiorcow niektorzy tworcy reklamy czasami wola o pomste do nieba - ze przytocze: Margaryna X - bez cholesterolu, kiedy to jej tworca nabijal sie z ludzi - to idioci, kazda jest bez cholesterolu. Wiadomo, ze 80-90% srodkow farmakologicznych reklamowanych w mediach ma, poza efektem placebo, znikome dzialanie terapeutyczne, wiadomo, ze rzetelnosc niektorych zdan zachwalajacych produkt, firme ma sie nijak do rzeczywistosci - my jednak to kupujemy, a nawet jak nie my to kupujemy, to kupuja to hurtownicy, ktorzy potem fizycznie maja wplyw na nasz wybor w sklepach - nie dowioza, to nie kupimy chocby najlepszego, najzdrowszego produktu, ktory znamy od lat. Ilez to trzeba sprzedac opakowan jogurtu, zeby zarobic na cene niespelna dwoch minut reklamy nadawanej w publicznej telewizji? To sa ogromne pieniadze.
Kiedys byly zwykle, tanie szampony - zanikly, po co beda zajmowac miejsce, ktore wychodzil, wyblagal, wykupil ktos, majacy fundusz na reklame.
Wiadomo, ze jak cos niemoralne, szkodliwe - to na pewno lukratywne, takie jak zarobki tworcow dzialajacych w reklamie. Wiadomo tez, ze poza rzadkimi wyjatkami, kazdy ma jakas cene, za ktora moze urzadzic sobie zycie, zapewnic przyszlosc potomstwu, spokojna starosc - sam nie wiem, czy nie uleglbym pokusie powiedzenia paru zdan reklamowych za cene spokoju na starosc badz niezbednej komus bliskiemu operacji ratujacej zdrowie, zycie. Wiec nie mozna potepiac ludzi, ktorzy do tego rece przykladaja.
Zebysmy sobie tylko wody z mozgu nie dali zrobic - ale do tego trzeba nieco wysilku, checi poznania prawdy. Starajmy sie nie godzic na wierutne klamstwo, ostentacyjne bezguscie w reklamie, odcinajmy najmlodszych od reklam przed bajkami na dobranoc, nie zostawiajmy ich sam na sam z atrakcyjnym, kolorowym i klamliwym swiatem.




wtorek, 12 marca 2013

Propaganda opinii

Kiedys udalo mi sie przeczytac i zapamietac takie zdanie - media Zachodu to media faktow, media Wschodu (chodzilo o Bliski Wschod) to media opinii. Z dnia na dzien obserwuje, ze w naszym pieknym, dziwnym kraju powoli odchodzimy od mediow faktow w kierunku mediow opinii, opinii o innych opiniach i opiniach o opiniach innych opinii. Przyznam sie bez bicia, ze poczytuje sobie niektore srodki masowego przykazu: a to gazeta mi wpadnie w rece w pociagu albo hotelu, a to tygodniki w liczbie kilku na raz dostane od rodzinki prenumerujacej, a to odpale RS linka jakiejs gazety w rogu przegladarki. I co z tego, ze przeterminowane, nieswieze, nieaktualne? I bardzo dobrze! Bo jak odpalam RS linka to absolutnie wszystkie naglowki majace nazwisko w tytule pomijam - bez wyjatku.
To zdanie o mediach faktow i mediach opinii, po rozwinieciu, wyjasnialo mniej wiecej mysl, ze zachodnie media pokazuja fakty, a wschodnie - w ogole faktow nie ujmuja, publikuja tylko co na dany temat powiedziala jakas osoba, autorytet, postac publiczna, dostojnik, a potem co o tej opinii powiedzial nastepny autorytet, itd itp, czasami na koniec jest - co o tym mysli muzulmanski Kowalski z ulicy ( u nich to pewnie Ibrahimski). Jakkolwiek by nie dyskutujac na temat faktow (ze poprzekrecane, manipulowane, tzw fakty medialne) to przyznac trzeba, ze jesli te fakty sa realne (prawie odwrotnosc oksymoronu) - to raczej u osobnikow nierefleksyjnych nie budza zadnych kontrowersji, czasami zastanowi ich zestawienie ludzi myslacych, no ale mimo wszystko z faktami nie daje sie dyskutowac, najwyzej z ich prawdopodobienstwem, rzetelnoscia zrodla, prawidlowoscia badania, reprezentatywnoscia. Ale juz z opinia kogos mozna sobie poszalec - a to, ze to glupek, wiec automatycznie jego opinia jest do bani, a to, ze kiedys to on i moze byl autorytetem, ale juz sie skonczyl i teraz plecie bzdury, a to, ze to jak ten powie tak, to tamtem musi sie ustosunkowac i natychmiast podwazy, zaprzeczy, da wyraz oburzeniu, i ze to obraza jego uczucia religijne. To przeciez moje uczucia religijne (agnostyka, w skrocie) sa obrazane przez dzialanie wierzacych, ktorzy probuja mi narzucac swoj swiatopoglad, nawet jak im sie opre, to maja mnie za ulomnego, kogos kto nie dostapil 'łaski', ktorej oni dostapili, kogos slabszego, ktory nie ma bogusia w sercu, nie czerpie stamtad wielkiej sily i wartosci. Od razu nasuwa sie, ze skoro nie wyznaje wartosci religijnych, wiec na pewno kradne, oszukuje, uwodze, jestem za mordowaniem niewinnych plemnikow poczetych, jestem za zniesieniem malzenstw, bo to one sa jedyna przyczyna rozwodow, i oczywiscie, za tym, zeby nie leczyc homo.

Jak to dobrze jednak, ze te gazety czytam z takim opoznieniem, najczesciej, jesli o czyms uslysze w radio w samochodzie (a rzadko slucham dziennikow, bo przed nimi sa reklamy, a reklamy wyciszam i przypomina mi sie o ich ponownym wlaczeniu juz po dzienniku) to otwieram wiki i czytam, o co tam wtedy chodzilo, w tygodnikach (jest taki jeden, w ktorego tytule jest dziedzina, ktorej niewiele na lamach, a wiecej o kulturze, wiecej dobrych analiz, ciekawostek, choc i makabreski kryminalne tez sie zdarza (ignorowane)) jest zwykle kompendium wiedzy o danym zagadnieniu, dobre reportaze, fakty zastanawiajace, zmuszajace do myslenia, wyciagania wnioskow, krytycznego spojrzenia na to i owo. Omijaja mnie na szczescie sensacyjne (rany, jakie sensacyjne, toz wypadkow i nieszczesliwych zbiegow okolicznosci zdarza sie na co dzien multum) jak relacje z zycia i tworczosci mamy kogos z Sosnowca, analizy predkosci rosniecia drzew bialokorowych na urywanie skrzydel samolotow rzadowych, teorie o wytwarzaniu niewyobrazalnych ilosci mgly w sposob perfidny i efektywny i inne rozne kwiatki. W sumie to az chcialoby sie miec taki autorytet, kogos, kto odsieje chlam, glupote, populizm, kronike wypadkow, pozostawi cos budujacego, madrego, sprzyjajacego pracy zespolowej, propagujacego wspolne cele, ale to niestety takie niepopularne... malo ciekawe, niefotogeniczne. Wyglada na to, ze wnioskiem z calego tego zamieszania jest tesknota do mediow opinii, ale kogos madrego, wizjonera, czlowieka homo sapiens, a nie homo consumericus, cos jak tesknota za cenzura...

piątek, 15 lutego 2013

P/Groza zycia


Zaobserwowalem cos.
Fascynuja nas w zyciu rzeczy budzace groze.
Nawet, a wlasciwie przede wszystkim, groze z tylu glowy, nie wprost, symboliczna.
Np. lubimy:
- morze (nieokielznany zywiol, nad ktorym nie panujemy, ktory pochlania rocznie tysiace istnien ludzkich i miliardy wartego dobytku) - oczywiscie lubimy siedziec nad morzem, jak jest spokojne, ulaskawione, oswojone
- gory (urwiska, wywolujace lek wysokosci, lawiny, przepascie, nieprzewidywalne wahania pogody, rowniez gina tu ludzie co krok) - oczywiscie lubimy chodzic po bezpiecznych sciezkach i przy ladnej pogodzie
- przeciazenia  (kolejki gorskie, skoki spadochronowe, narty zjazdowe, diabelskie mlyny, szybka jazda po kretych drogach, sila odsrodkowa na karuzeli, hustawce) - wszystko w zapietych pasach
- w ogole duze szybkosci - rekordy maksymalnych predkosci poszczegolnych pojazdow, czlowieka, rakiety, kierowcy - z kanapy, czytajac
- adrenaline wydzielana w grach - najlepiej kiedy cos ci grozi, chocby symboliczne zabicie w paintballu, w strzelankach komputerowych - na fotelu przed ekranem
- cos spektakularnego - ogladac cos, co grozi pokazujacemu utrata zdrowia, zycia, osmieszeniem sie (cyrk, prezentacja, ekwilibrystyka, tresura zwierzat, sport z mozliwymi kontuzjami) - w zaciszu kanapy i z pilotem, zeby wylaczyc, jak bedzie zbyt krwawo
- katastrofy - jak powyzej
- horrory, kryminaly - zwlaszcza jak najpierw jest morderstwo, a potem napiecie stopniowo narasta
- zmiany - odwieczny lek przed nieznanym wobec dobrego, starego, zastanego bagienka. Budzi emocje odkrywcy.
- slawe - przeciwwaga do lęku przed bycia szaraczkiem, nikim, kims, z ktorym nikt sie nie liczy, niezauwazanym, nieistotnym, nijakim
- hazard - marzymy o prawdziwym, ktory grozi bankructwem, a kupujemy losy w lotku za kilka zl
- i inne - tu wpisz swoje lęki i to, co cie fascynuje
Jakos wcale nie emocjonuje nas relacja z meczu szachowego, czyjs swietny pomysl, pozwalajacy poprawic byt czy los milionom ludzi, czyjes pochwaly godne postepowanie wobec bliznich, czyjas wiedza, doswiadczenie - byc moze dlatego, ze niewielu ludzi jest w stanie dostrzec ogrom pracy wlozony w piekny mecz szachowy, blyskotliwy, zrealizowany pomysl, ilosc sily woli wlozonej w cos wielkiego.
Byc moze to przypomina nam, maluczkim, jak sami slabi i glupi jestesmy, a to nie jest mile. A nikt nie lubi przypominania, ze powinien cos zrobic, ze soba, z problemem, z kims.
Ta proza zycia nikomu nie imponuje, nikt (no, troche tu przesadzam, ale rozumicie, dramatyzm przekazu musi byc) nie chce wiedziec, co mozna robic w szarej rzeczywistosci, zeby bylo lepiej, ale nie tak od razu. Wolimy szybka emocje, katharzis, efekt, feerie, zeby nie powiedziec orgazm. No, w sumie to sie nie dziwie. :)
Gazety pelne sa wzmianek o wlasnie tych spektakularnych katastrofach, a niewiele w nich dobrych przykladow, rekordow mysli, idei, rozwiazan godnych nasladowania.
To nasze demony wywoluja w nas emocje, najsilniejsze. Bo kto sie nie boi - ten sie akurat danym czyms, czego sie nie boi - nie emocjonuje. Proste jak sto metrow sznurka w kieszeni.
Coz, takie zycie. Nie mam zludzen, ze to sie w najblizszym czasie jakos zmieni. Ale to pesymisci maja same mile niespodzianki.

czwartek, 31 stycznia 2013

Sposob na mandat z fotoradaru

Wlasnie przeczytalem, choc za gosciem nie przepadam, to pozyteczne informacje nalezy pozyskiwac zewszad:

http://mdziennik.pl/auto/news-auto/cejrowski-ujawnia-sposob-na-mandat-z-fotoradaru-zastosuje-z-wielka-przyjemnoscia

Moze to komu pomoze?

Oczywiscie jest to bardzo przyjemne - wiec albo zabronione, albo niemoralne, albo co najmniej tuczace.

Z ostatniej chwili: uzyteczny link: http://3obieg.pl/mandaty/pages/about

niedziela, 20 stycznia 2013

Naleśniki Mamy Karola

Potrzebne skladniki:
- waskie parowki drobiowe znanej i lubianej firmy D...ex (okropna zawartosc pozywnego MOM wewnatrz)
- ogorki konserwowe
- dowolny zolty ser
- ciasto na nalesniki, takie jak lubisz i umiesz
- sosy, musztardy, majonezy, ketchupy do smaku, jak kto lubi

Nalesniki smazymy najpierw, ile kto da rade.
Parowki kroimy wzdluz, najlepiej na 4 czesci.
Ogorki tez kroimy wzdluz, na paski mniej wiecej 4-5 mm grubosci i wysokosci, dlugosc taka, na jaka ogorek pozwala.
Ser, jak mozna sie inteligentnie domyslic, rowniez kroimy wzdluz, tak samo jak ogorek.
Na jednym koncu nalesnika ukladamy dwie czesci parowki, miedzy te czesci wkladamy paski zoltego sera, z zewnatrz paski ogorka (wyjdzie mniej wiecej tak - paski ogorka, parowka, paski zoltego sera, parowka, paski ogorka) i zwijamy to wszystko w rulonik (dlatego trzeba zaczac ukladac na brzegu)
Kladziemy ruloniki na patelni i podgrzewamy, az mniej wiecej wyczujemy, ze ser sie juz stopil, ale jeszcze nalesnik sie nie przypalil.
Kladziemy na talerzu, oblewamy dowolnymi sosami do smaku (polecam slodko-kwasny, ketchup, majonez, musztarde, czosnkowy, innych jeszcze nie probowalem).
Zzeramy. Po tym jestesmy nazarci jak baki.
Danie wymaga troche pracy, ale fajnie sie wspolnie kroi przy jednym stole w kilka osob, a ladnie sie prezentuje, jest moim zdaniem smaczniejsze od hot-doga i bardzo syte. I latwo je przechowac w lodowce do drugiego razu. No i w zasadzie poza parowkami i ogorkami mozna je zrobic z tego, co jest w kazdym domu, gdzie sie czasami gotuje.
Fotek nie mam, bo zezarli zanim wyciagnalem aparat, ale wyglad to ma normalny, jak nalesnik polany sosem.

sobota, 19 stycznia 2013

Boy, mistrzunio


Tadeusz Boy - Żeleński  


Wierszyk, który sam autor uważa za nie bardzo mądry




Niech mi kto wreszcie powi -
Diabłów kroć sto tysięcy! -
Czemu się tak nerwowi
Stajemy coraz więcej?

Długom to zgłębiał, przecie
Doszedłem kwintesencji:
W tym zło, że na tym świecie
Nic nie ma konsekwencji.

Rzecz jedna sama w sobie
Nie ciągle jest jednaka,
Lecz bywa w różnej dobie
To taka, to owaka.

Bywają dni, że człowiek
Strasznie jest siebie pewny,
Rad, od otwarcia powiek,
Jak prosię w deszcz ulewny.

Przed lustrem wówczas staje
I sam jest z siebie dumny,
I sam się sobie zdaje
Przystojny i rozumy.

Na drugi dzień, przeciwnie:
Ta sama ot, osoba,
A wszystko się w niej dziwnie
Znów człeku nie podoba.

Pysk mu się widzi krzywy,
Wiersze haniebnie głupie
I bardzo jest zgryźliwy,
I sam ma siebie w ... pogardzie.

Nie macie wprost pojęcia,
Jak to jest źle na nerwy,
Bez chwili odpoczęcia
Tak huśtać się bez przerwy.

Ba, gdyby się to dało
(To byłoby najprościej)
Wprowadzić jakąś stałą
Podstawę wszechwartości!

Tak głowę dręczę biedną,
Gdy myśl się jakaś czepi:
Ach, czyż to tylko jedno
Mogłoby tu być lepiej...

niedziela, 13 stycznia 2013

Tlumaczenie z laciny na gwalt potrzebne :)

Pytanie do publicznosci: co to jest? podejrzewam cytat z jakiegos klasyka, od razu mowie, ze google wymieklo:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit. Nullam porttitor, ante sit amet ultrices vehicula, nulla elit venenatis dui, vitae consectetuer nunc pede quis sapien. Nunc euismod neque sed orci. Cum sociis natoque penatibus et magnis dis parturient montes, nascetur ridiculus mus. Praesent lectus dui, dapibus suscipit, venenatis vitae, tincidunt pellentesque, lacus. Vestibulum facilisis ornare nibh. In tempus felis eget enim. Vestibulum in dolor non tellus iaculis pretium. Sed sed libero. Duis interdum sodales ipsum. Donec accumsan, libero at facilisis mattis, eros nisl gravida felis, sit amet eleifend leo ipsum et lorem. Donec quam nisi, pharetra at, ultrices nec, venenatis ac, arcu. Maecenas ac sem. Aliquam erat volutpat. 

Vestibulum fringilla leo sed elit. Donec metus metus, consequat non, imperdiet a, luctus a, ipsum. Maecenas a dolor. Donec cursus porttitor purus. Praesent placerat tristique dolor. Morbi ante. Fusce cursus velit non velit. Praesent id sapien. Proin pellentesque arcu et diam. Aliquam blandit. Nunc ut magna malesuada nisi porta tristique. 
Nam non tellus at mauris vulputate iaculis. Etiam vestibulum molestie augue. Quisque eu nunc in metus rhoncus vulputate. Suspendisse augue sapien, consectetuer ac, euismod quis, sollicitudin lacinia, ligula. Praesent non risus a mauris hendrerit tincidunt. Nunc placerat mollis ipsum. Ut accumsan ultrices dui. Morbi quis velit. Donec ligula libero, aliquet eu, dapibus sit amet, accumsan vel, enim. Donec quis nibh. Vestibulum ullamcorper quam at magna. Maecenas lobortis. Curabitur porttitor, justo eu pellentesque posuere, libero eros dictum nibh, sed commodo urna lectus ac velit. Nam risus nibh, ultricies eu, suscipit ut, ullamcorper in, enim. Vestibulum suscipit sem nec lectus. Donec et erat quis dui commodo rutrum. Etiam turpis elit, pretium in, aliquam ac, rutrum in, tellus. Aliquam erat volutpat. 
Cras blandit, nulla non accumsan facilisis, nulla sem placerat augue, eu aliquam urna turpis vel pede. Nam vitae neque. Maecenas pharetra commodo mi. Fusce faucibus ipsum ac lorem. Etiam placerat, arcu nec fermentum lacinia, purus velit consectetuer sem, at placerat libero nisi at erat. Donec lobortis turpis vel nulla. Aenean sed pede sed tortor convallis malesuada. Nam aliquet sollicitudin nulla. Nunc mollis. Curabitur quis orci vel diam gravida hendrerit. Vivamus congue venenatis risus. Suspendisse scelerisque posuere nisi. Pellentesque ornare. Aenean tristique eleifend felis. Donec libero lorem, lacinia in, placerat sed, mattis eget, velit. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit. Pellentesque id dolor nec diam ultricies dignissim. Mauris nibh. Duis vitae turpis in sapien euismod lobortis. 
Pellentesque rutrum adipiscing massa. Vestibulum sed orci ut magna dapibus consequat. Vivamus mauris tellus, ultrices eu, vestibulum nec, laoreet et, ante. Cras eleifend sodales ligula. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Ut auctor. Etiam urna mauris, ornare quis, congue eget, scelerisque ac, lectus. Proin eros. Etiam convallis mi vitae neque. Quisque lacinia, lorem sit amet consectetuer rutrum, ligula neque dictum ante, fermentum hendrerit lorem enim non dolor. Integer ultricies facilisis quam. Duis luctus. Fusce tincidunt. Aliquam ut ante. 
Curabitur nulla libero, tincidunt sit amet, vehicula ut, rutrum at, odio. Nunc id lacus at risus ultrices adipiscing. Etiam volutpat massa eget elit. Vestibulum vitae justo. Sed tellus libero, porta vitae, suscipit ac, consequat vitae, lacus. Donec ligula nisl, tincidunt at, eleifend in, fermentum quis, eros. Morbi fermentum gravida eros. Duis et massa eget nisi congue porttitor. Nulla facilisi. Suspendisse elementum nisi quis justo pharetra mattis. Fusce et velit. Morbi orci ante, tempus et, rhoncus at, lobortis eu, quam. 
In pretium. Donec nisl erat, lobortis et, pulvinar ac, varius in, est. Fusce vulputate mattis elit. Mauris feugiat urna sit amet ipsum. Suspendisse ultricies sem nec mauris semper accumsan. Donec in risus. Nullam pretium ligula a sem. Phasellus et nulla eu magna luctus pharetra. Donec consequat faucibus ante. Nunc vitae lectus et neque aliquam auctor. 
Vestibulum vel lacus vel leo commodo dictum. Aliquam ut sem sit amet mi varius lobortis. Maecenas blandit. Vestibulum tellus turpis, placerat eu, tempor vitae, egestas ultricies, lacus. Aliquam iaculis ante ac eros. Mauris eleifend. Cras sodales, dolor eu porttitor auctor, leo erat eleifend urna, eu convallis diam leo sit amet diam. Curabitur iaculis, justo ut dignissim sagittis, est tortor porttitor urna, sed condimentum ante turpis a sem. Donec aliquet, purus in dictum tristique, leo augue egestas mi, eu vestibulum risus diam convallis sem. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. 
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit. In suscipit, turpis et elementum iaculis, nisi dolor accumsan nulla, ut facilisis odio justo porta lorem. Nullam massa leo, bibendum nec, tristique vel, ultricies ut, nulla. Cras nisl ipsum, vestibulum eget, interdum eu, laoreet eu, mauris. Nulla dolor elit, tristique ac, eleifend at, vehicula eget, dui. Donec dapibus ante at leo. Duis auctor dignissim sapien. In tristique cursus felis. Curabitur tristique enim faucibus quam. Mauris faucibus semper enim. Nam diam ante, commodo non, tristique non, mollis sed, eros. Mauris facilisis. 
Integer malesuada sagittis tortor. Nulla facilisi. Ut vel diam. Proin eu quam elementum neque egestas scelerisque. Sed suscipit magna non mi. Nulla eros sem, pharetra vel, ornare ac, ullamcorper in, nulla. Mauris ullamcorper egestas enim. Praesent nisl. Aenean mattis neque non risus. Etiam et arcu et mi tristique auctor. Etiam imperdiet nisi ut dolor. 
Vestibulum luctus. Nullam neque orci, semper vel, semper eu, dictum a, pede. Donec ipsum nisl, convallis a, blandit id, congue et, tellus. Quisque commodo euismod metus. Proin nec quam. Donec diam purus, imperdiet vel, porta a, lacinia nec, justo. Maecenas blandit blandit nisi. Vestibulum ante ipsum primis in faucibus orci luctus et ultrices posuere cubilia Curae; Fusce condimentum dui in tortor. Duis porta tortor eget augue. Maecenas pretium sollicitudin purus. Pellentesque libero arcu, pulvinar ac, fringilla eget, sodales eget, nibh. 
Sed a augue. Pellentesque in sapien. Praesent placerat. Praesent nisl. Nullam et turpis mollis nisi iaculis bibendum. Etiam cursus diam et velit. Suspendisse nunc mauris, adipiscing ut, accumsan et, consequat quis, mi. Cras dignissim magna molestie lorem. Pellentesque consectetuer ipsum sit amet arcu. Vivamus commodo aliquet felis. Donec sollicitudin. Nunc sed leo eget elit consectetuer fermentum. Pellentesque luctus turpis id pede. 
Integer eleifend cursus nibh. In urna dui, dapibus accumsan, porttitor id, consectetuer nec, risus. Donec quam. Aliquam tristique laoreet nulla. Praesent ligula. In hac habitasse platea dictumst. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Morbi eget risus in velit tristique dapibus. Phasellus semper, tortor vel pretium dapibus, sem diam elementum velit, ut faucibus lectus ligula non elit. Cras quis nisi at lacus hendrerit sagittis. Pellentesque vitae ante. Pellentesque dui orci, aliquam a, condimentum ac, laoreet in, eros. Vivamus in diam non neque venenatis egestas. Proin erat enim, sagittis in, tempor quis, lacinia ac, ante. Sed pretium, turpis sit amet semper egestas, ante leo pellentesque mauris, nec consequat ante sapien sit amet quam. Quisque mauris elit, hendrerit ut, rutrum vitae, auctor id, ligula. 
Integer dui pede, placerat eu, laoreet sed, sollicitudin quis, pede. Class aptent taciti sociosqu ad litora torquent per conubia nostra, per inceptos himenaeos. Nam mauris eros, bibendum a, pellentesque sed, dapibus vitae, purus. Fusce id libero. Etiam cursus sollicitudin libero. Phasellus risus lacus, convallis id, aliquam vel, lacinia non, elit. Donec odio erat, convallis at, egestas ut, tempor vel, nisi. Suspendisse potenti. Maecenas posuere magna sed metus. Phasellus sit amet magna. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit. In eu pede. Vivamus massa. 
Suspendisse scelerisque, tellus quis interdum euismod, felis ante adipiscing pede, in varius ipsum libero id augue. Proin id lorem sit amet libero hendrerit sagittis. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Mauris iaculis vehicula justo. Ut feugiat lectus vel sapien. Maecenas sed massa. Cras purus est, feugiat ut, tincidunt a, ultricies id, leo. Vestibulum sollicitudin, urna ac ornare mattis, est ipsum ultrices nulla, in viverra eros elit nec ipsum. Quisque molestie tempus libero. In porta viverra nunc. Cras tellus justo, sodales id, pulvinar nec, bibendum quis, turpis. Donec non ante. Quisque scelerisque aliquet nibh. Fusce ultrices. Nulla vitae leo sit amet turpis ultricies ullamcorper. Phasellus velit. Donec sodales est vitae mi. Morbi pede. Phasellus vestibulum, lectus in tincidunt convallis, ipsum risus egestas odio, pellentesque euismod nisi nulla volutpat erat. 
Nunc sit amet est sit amet mi consequat facilisis. Morbi congue magna id elit. Cum sociis natoque penatibus et magnis dis parturient montes, nascetur ridiculus mus. Donec rutrum, lectus nec dictum faucibus, ligula urna facilisis tellus, nec auctor felis nunc quis dui. Nullam lectus. Duis euismod erat a dui. Fusce in ligula vel velit convallis elementum. Phasellus orci nisl, facilisis eget, adipiscing non, euismod vel, libero. Pellentesque hendrerit sapien quis turpis. Donec nunc dui, lobortis sit amet, tincidunt eu, suscipit et, massa. Duis scelerisque, massa ut pellentesque tristique, lectus urna gravida justo, ac vestibulum tortor quam sit amet mi. Nullam auctor, est eu ornare dapibus, ante velit sollicitudin

piątek, 11 stycznia 2013

Poezja metek, etykietek i obwolut

Dzis, drodzy radiosluchacze i radiosluchaczki, bedzie o etykietkach.
Jako ze jestem namietnym czytelnikiem wszystkiego, co mi w rece wpadnie, a na dodatek wrednym zlosliwcem, zajme sie dzis etykietkami.
Czytam: (opakowanie miodu) Gospodarstwo Pasieczne - od razu staja mi przed oczami male oborki, hangarki, stajenki, stodolki, miedzy ktorymi jezdza na malych traktorkach pszczoly. Przewoza, wyladowuja i dowoza do malutkich punktow skupu miod w kankach. Czasami zablokuja malutkimi kombajnikami jakas droge, pojezdza w kolko po jakims miasteczku na siewniczkach, nie zaplaca podateczku Krus... Maja swojego lidera - trutnia, swoja krolowa matke i jakos wiaza koniec z koncem.
A nie mozna by po prostu, po polsku: Pasieka?
A do tego opis: 'Oryginalny produkt natury. Iskierka slonca, zakleta w kropli miodu. Nektar z roznorodnych kwiatow w mozolnym trudzie zbierany przez pszczoly. Miod pelen aromatu, bogaty w wartosci odzywcze, cukry proste, enzymy, kwasy organiczne, mikroelementy, olejki eteryczne. Nie darmo pokarm bogow Olimpu, zapewniajacy niesmiertelnosc, nosil miano nektaru. We wszystkich kulturach swiata, od Egiptu po Daleki Wschod, miod uwazany byl za lekarstwo ciala i duszy. Sprawdza sie w tym przypadku zyczenie Hipokratesa, ojca medycyny "by pokarm byl lekiem, a lek pokarmem"'
O jaaaaa! Ja pierdziele! nosz murwakaszawac! Ze tez normalnie w sklepie nie czytam etykietek przed zakupem! Urzekla mnie ta historia!
Tak tylko, zeby pomarudzic, wszystkie te wlasciwosci miodu mozna o kant dupy rozbic, jak sie wlozy lyzeczke miodu do swiezo zaparzonej herbaty. Ale o tym juz ani slowa, zeby nie gotowac, nie wrzucac do wrzatku i takie tam niepraktyczne bzdety.
Mleko - napisy w 4 jezykach, tabelki 'wartosc odzywcza produktu' w 100 ml, w przeliczeniu na 1 porcje (250ml), w % wskazanego dziennego spozycia, pod tabelka gwiazdka z wyjasnieniem, ze GDA to procent Wskazanego Dziennego Spozycia (wielkimi literami) dla osoby doroslej (malymi literami) Jednym slowem BARDZO WAZNY PARAMETR (ktorego nota bene nie znam i nie zamierzam poznac) i miedzy wierszami ty, kliencie, ktorego przez mala litere pokazujemy, ze mamy gdzies. Ta gwiazdka nie odnosi sie do niczego w tabeli (3 razy sprawdzalem, nie uzywa sie tego skrotu nigdzie indziej na etykiecie), prawdopodobnie pozostala po starej tabeli, ktora ktos poprawil, a gwiazdka zostala. Kij im w oko. Ale potem tekst jest kuriozalny: Indywidualne zapotrzebowanie na poszczegolne skladniki odzywcze moze byc wyzsze lub nizsze, zaleznie od plci, wieku, poziomu aktywnosci fizycznej i innych czynnikow. Opakowanie 1 litr zawiera 4 sugerowane porcje produktu. No przeciez nie zdolalbym policzyc! Byc moze to opakowanie beda czytac dzieci, ktore nie ukonczyly jeszcze szkoly podstawowej, klasy 3 czy 4...
Nojacieniemoge! Zeby nie powiedziec dosadniej! Czyli pracowicie wyjasniony PARAMETR jest w sumie niewartym funta klakow gownem, ktore niczego nie mowi, nie jest zdefiniowane, nic nie wnosi, bo i tak w nastepnych linijkach autor/ka tekstu na opakowaniu relatywizuje go maksymalnie, szkoda ze nie wspomina tez, ze ow PARAMETR zalezy rowniez od rasy, gatunku (bo moze kotkowi mleka nalejemy)!
No, ale jest to wszystko w 4 jezykach! Byc moze to jakis wymog Unii, ale nie pamietam, zeby czeski, slowacki i wegierski to byly oficjalne i najpopularniejsze jezyki w tym pieknym zwiazku narodow, byc moze producent planuje podbicie swiata, zaczyna od naszych poludniowych sasiadow, niech tam, niech sobie maja. Tylko ja, jako tulacz po swiecie wiem, ze szukajac produktow spozywczych w takichze sklepach samoobslugowych zdarzylo mi sie kupic drozdze zamiast serka. We Wloszech, znanych z poliglotyzmu swoich mieszkancow. Naprawde nie mozna po angielsku? No ale mleko daje rade, miody juz nie planuja ekspansji na swiat.
Mnie np. o wiele wiecej daloby, gdyby na mleku znalazla sie informacja, ze moze powodowac uczulenie u dzieci, ba, nawet u doroslych, albo wyjasnienie co to jest ten caly proces UHT, kiedy zanikaja bakteriobojcze wlasciwosci tego procesu, co ustrzegloby moze producenta, jak juz wejdzie ekspansywnie na rynek Stanow Zjednoczonych Ameryki Polnocnej przed seria procesow sadowych o utrate zdrowia po spozyciu przez uczulonych klientow.
A na budyniu caly, dramatyczny proces naukowy: 'Dobre pytanie! Czy budyn X zawiera sztuczne barwniki?'
'Warto wiedziec: TERAZ (podkreslenie moje) Budyn  (WIELKA LITERA!) X o smaku malinowym (tylko - podkreslenie moje) nie zawiera sztucznych barwnikow, a wyglada i smakuje tak samo doskonale.' czyli przedtem producent nas trul sztucznymi barwnikami, a teraz dodaja tylko sok z burakow, o nie, przepraszam, naturalny (bo jaki niby inny, istnieja cale plantacje) kwas karminowy i kukurmine. Cokolwiek to znaczy. No i produkt moze zawierac sladowe ilosci mleka. Czyli budyn moze zawierac sladowe ilosci mleka, wiec jak bedziesz robil budyn, a jestes uczulony na mleko, to wiadomo. Czyli ostrzegaja przed mlekiem. Slusznie! Mleko jest bardzo niebezpieczne, zwlaszcza w budyniu. No i na tym jeszcze dramatyczny proces naukowy sie nie konczy. Pozostaly do omowienia 'Warto zapamietac: Budyn X o kremowej konsystencji (znacie jakis budyn o innej konsystencji?) stanowi doskonala propozycje na zakonczenie rodzinnego posilku (czyli samotni - uwazajcie, nie powinniscie jesc budyniu X dopoki nie zalozycie rodziny, pierdoly jedne!) Dla urozmaicenia deseru (czyli przyznaja, ze deser z samego budyniu jest do bani) polecamy dodac swieze owoce, sok, orzechy lub starta czekolade. Dla ozdoby mozna dodac listek miety lub kleks z bitej smietany.'
No i nastepne:
'Warto porozmawiac tel. ..., www. ....' ciekawe czy placa tantiemy za haslo reklamowe znanemu z niedopuszczania do glosu prawicowemu dziennikarzowi...
Ogorki konserwowe - tabelka jest, owszem, wartosc odzywcza w 100 g produktu, tylko na etykietce sa nastepujace wielkosci: 900ml, masa netto 910g e, masa ogorkow bez zalewy 430 g. To kto mi powie, jesli chce dostarczyc memu nietypowemu organizmowi 106 kJ/ 25 kcal - to  ile g ogorka i ile zalewy musze wypic? A jak bedzie za malo ogorka, bo sie koncza, to ile zalewy musze dodac, zeby uzupelnic niedobor kalorii? No, oczywiscie, nie ma ciezaru wlasciwego zalewy, no, moze naleje i zwaze, ale ile musze zwazyc??
No i teraz cos najblizsze sercu Polaka, Prawdziwego Polaka! Wodka!
Nie ma zadnej tabelki o kalorycznosci, nie ma ostrzezenia, ze nie powinno sie pic w ciazy, nie ma dziennego zapotrzebowania, tylko napisy po polsku i angielsku ( a po rosyjsku gdzie?) takiej niesamowitej tresci: 'Wodka najwyzszej jakosci, otrzymywana z wyselekcjonowanych gatunkow zboz, o doskonalym lagodnym smaku.' I jak tu sie nie napic po takiej zachecie, zwazywszy poprzednie produkty i ich etykiety? Akurat po angielsku tylko, bo po co Polakowi takie informacje, dodano, ze wyprodukowana z krystalicznie czystej wody na bazie receptury z 1864 r. Wlasciwie, patrzac na pozostale omowione etykiety, to nalezaloby podawac dzieciom, nie powoduje uczulen, wcale niekaloryczne, zdrowe, smaczne... czego chciec wiecej?
A wy, drodzy radiosluchacze i radiosluchaczki, macie swoje ulubione etykietki?
Czekam na przyklady!