- Icek, a jak tam twój zięć, sprawdza się?
- A niezły, niezły, tylko nie umie pić ani grać w karty!
- Ale to chyba dobrze?!?
- On nie umie pić, a pije! On nie umie grać, a gra!
Meandry YouTube naprowadziły mnie na wywiad z Markiem Kondratem przeprowadzony przez ulubionego mego wichrzyciela umysłowego, Kubę Wojewódzkiego, o winach była mowa, archiwalny bardzo program, sprzed wielu lat chyba.
I oto nasz aktor i biznesmen opowiadał, jak to wino służy nie tyle do upicia się, co stanowi pretekst do rozmowy, miłego spędzania czasu, kontaktów międzyludzkich, i muszę przyznać, coś w tym jest.
Wino to radość życia, a nie nawalanie się do szybkiej utraty przytomności.
Piwo z kolei mnie osobiście kojarzy się raczej z przeczyszczaniem nerek, imprezą raczej typu pub, tańce, sport, te klimaty. Narty, narty oczywiście.
Szczególnym przypadkiem piwa są:
Desperados - specyficzny smak, pasuje z limonką, z lemoniadą pomieszany...
Grzaniec na piwie - rozgrzewa, z sokiem, zimą, po lodowisku.
Alsterwasser, radler - fajnie się pija w niemieckich imbissach po rowerze.
Whisky to raczej klub, kominek, sączenie drinka z lodem, popalanie fajeczki, przy lekturze długimi zimowymi wieczory...
Wódka - wiadomo, szybko, mocno, po męsku, z Rosjanami, na klina, zmrożona, do potraw niektórych nieodmiennie sie z czystą kojarzących - galareta, ogórek kiszony, kiełbasa domowa, tłusta, z weka... No i wesela!
Jaegermeister - jeden kieliszeczek tylko z zamrażarki po niemieckiej w stylu i obfitości wieczerzy.
Martini - wieczorem, jak najdzie smak na ziołowe z limonką, wodą sodową, z lodem, w większych ilościach nie wchodzi... Skojarzenie - Bond!
Sake - brrr, chyba tylko z grzeczności wobec krajan kwitnącej wiśni
Ouzo - raz, na plaży w Grecji, okropny posmak po tym pozostał
Drinki - impreza,
Rum - mojito! I tylko tak!
Gin and tonic - a jak inaczej?
Koniak - kac
Szampan - Sylwester
Sangria - upał, tropik, lód w szklance, kraje śródziemnomorskie.
Z dziwnych rzeczy, które lubię to wino czerwone schłodzone jak białe, co prawdopodobnie dla niektórych stanowi profanację, ale tak mam i koniec. Lubię też rozcieńczać wino wodą, łagodzi to jego smak, robi się delikatniejsze i, oczywiście, starcza na dłużej...
Wódka z lodem - atakuje nerki.
Rum z lodem - atakuje wątrobę.
Gin z lodem - atakuje mózg.
Whisky z lodem - atakuje serce.
- A niezły, niezły, tylko nie umie pić ani grać w karty!
- Ale to chyba dobrze?!?
- On nie umie pić, a pije! On nie umie grać, a gra!
Meandry YouTube naprowadziły mnie na wywiad z Markiem Kondratem przeprowadzony przez ulubionego mego wichrzyciela umysłowego, Kubę Wojewódzkiego, o winach była mowa, archiwalny bardzo program, sprzed wielu lat chyba.
I oto nasz aktor i biznesmen opowiadał, jak to wino służy nie tyle do upicia się, co stanowi pretekst do rozmowy, miłego spędzania czasu, kontaktów międzyludzkich, i muszę przyznać, coś w tym jest.
Wino to radość życia, a nie nawalanie się do szybkiej utraty przytomności.
Piwo z kolei mnie osobiście kojarzy się raczej z przeczyszczaniem nerek, imprezą raczej typu pub, tańce, sport, te klimaty. Narty, narty oczywiście.
Szczególnym przypadkiem piwa są:
Desperados - specyficzny smak, pasuje z limonką, z lemoniadą pomieszany...
Grzaniec na piwie - rozgrzewa, z sokiem, zimą, po lodowisku.
Alsterwasser, radler - fajnie się pija w niemieckich imbissach po rowerze.
Whisky to raczej klub, kominek, sączenie drinka z lodem, popalanie fajeczki, przy lekturze długimi zimowymi wieczory...
Wódka - wiadomo, szybko, mocno, po męsku, z Rosjanami, na klina, zmrożona, do potraw niektórych nieodmiennie sie z czystą kojarzących - galareta, ogórek kiszony, kiełbasa domowa, tłusta, z weka... No i wesela!
Jaegermeister - jeden kieliszeczek tylko z zamrażarki po niemieckiej w stylu i obfitości wieczerzy.
Martini - wieczorem, jak najdzie smak na ziołowe z limonką, wodą sodową, z lodem, w większych ilościach nie wchodzi... Skojarzenie - Bond!
Sake - brrr, chyba tylko z grzeczności wobec krajan kwitnącej wiśni
Ouzo - raz, na plaży w Grecji, okropny posmak po tym pozostał
Drinki - impreza,
Rum - mojito! I tylko tak!
Gin and tonic - a jak inaczej?
Koniak - kac
Szampan - Sylwester
Sangria - upał, tropik, lód w szklance, kraje śródziemnomorskie.
Z dziwnych rzeczy, które lubię to wino czerwone schłodzone jak białe, co prawdopodobnie dla niektórych stanowi profanację, ale tak mam i koniec. Lubię też rozcieńczać wino wodą, łagodzi to jego smak, robi się delikatniejsze i, oczywiście, starcza na dłużej...
Wódka z lodem - atakuje nerki.
Rum z lodem - atakuje wątrobę.
Gin z lodem - atakuje mózg.
Whisky z lodem - atakuje serce.
Wygląda na to, że ten cholerny lód szkodzi na wszystko!
Jak niewiele trzeba, by poczuć wątrobę. To chyba znak, że w życiu swoje już wypiłem i teraz lektura o alkoholach wystarcza, by wzbudzić identyczne dolegliwości:-)))
OdpowiedzUsuń