wtorek, 11 listopada 2014

Drogi (doslownie) urzedzie skarbowy!

w odpowiedzi na wasze pisma zn.nr ...z dn. ... w sprawie mojej prosby o rozlozenie naleznosci wynikajacej z korekty rocznego zeznania PIT za rok 2013 na raty odpowiadam:

Pogielo was! Jak myslicie, o ile w ogole, czy ktos, kto najpierw odpisal ulge na pelnoletnie a studiujace dziecko, potem te pieniadze otrzymal i wydal, nastepnie wezwany do zlozenia wyjasnien o nienalezne wg was odliczenie od podatku skorygowal i, zachecony przez weryfikujaca jego zeznanie urzedniczke, zlozyl podanie o rozlozenie dosc pokaznej sumy na raty robi to tylko tak, zeby wam zrobic na zlosc??? Jednym slowem zostalem ukarany za wychowanie zaradnego potomka, ktory na dodatek uczciwie zglosil swoj dochod w urzedzie, bo gdybym wychowal roszczeniowego, leniwego matola albo cwaniaczka lawirujacego w szarej strefie, to nadal mialbym ulge?
Uczyla kiedy mama, ze barany sie strzyze, a nie goli, bo nastepnym razem nie bedzie juz kogo strzyc? Nie???

Najwyrazniej.

Wyobrazacie sobie, ze czlowiek pracujacy, i to wyjazdowo, ktory zaledwie mial czas wpasc, i to spozniony, na wezwanie urzedu, przebywajac slownie jeden dzien pomiedzy dlugimi wyjazdami zagranicznymi, nie ma co robic, tylko zbierac dla waszej zachcianki wszystkie dane o kredytach, zobowiazaniach, kosztach utrzymania, kosztach biezacych,  w ktorych sam ledwo sie rozeznaje, aby uzasadnic mozliwosc rozlozenia na raty, a ze chwilowo gotowki nie ma - to wam i tak zaplaci?

I tak nie zaplaci, bo nie ma, bo liczac na w miare klarowny przekaz o uldze na dzieci, ze jak studiuja, to ma on prawo do odpisu, te pieniadze przeznaczyl na planowy remont, i fizycznie ich nie posiada, zaplaci najwyzej pozniej, i informowanie go o tym, a osobno pismem do jego zony,  (nastepnymi poleconymi) ze nie spelnil idiotycznego wymogu zebrania zaswiadczen, ze nie jest wielbladem, w zwiazku z czym jego prosba zostala odrzucona, wydajecie wiecej na znaczki i obsluge sprawy, niz wam wplynie z obowiazkowych ustawowych odsetek za zwloke jest czystym absurdem genialnych inaczej, pozal sie borze, menadzerow sluzby panstwowej.

Jednoczesnie pokazujac marne szanse wygrania z duza arogancka instytucja czlowieka, waszego klienta, a jednoczesnie posrednio pracodawcy, ktory wam placi z wlasnych podatkow pensje, a jest traktowany przez was jak maluczki kombinatorek powodujecie, ze ow czlowiek, spostrzegawczy skad inad,  zauwazyl, ze naliczacie koszty uzyskania przychodu tak, jakby ow czlowiek pracowal w zakladzie pracy w swoim miescie, a on, co mozna stwierdzic jednym rzutem oka patrzac na to skad splywaja PITy z jego zakladu pracy, jest, wam na zlosc, zatrudniony od 6 lat z gora w firmie, ktora ma siedzibe dobre 300 km od miejsca zamieszkania rzeczonego obywatela,. wiec nalezy sie cofnac 5 lat i skorygowac nienaleznie pobrany zawyzony podatek.

Chcialem machnac reka na te pare zlotych, konkretnie okolo kilkuset przed opodatkowaniem, ale jak wy tak - to ja tez bede scisle trzymal sie przepisow, ktore wymyslone przez madrzejszych umozliwiaja potem opaczna interpretacje tym glupszym i wydajacym wiecej na bzdurne zawiadomienia i wymogi niz to wszystko warte.

W zwiazku z tym nalezy skorygowac kwote kosztow uzyskania przychodu w ciagu ostanich 5 lat (srednio licze po 20 minut na kazde zeznanie, aby wyliczyc ile nienaleznie zabraliscie), potem sformulowac odpowiednie pismo do waszych wewnetrznych komorek, z odpowiednim powiadomieniem mnie i mojej zony osobnymi listami poleconymi, w jaki sposob i kiedy moge poswiadczyc prawidlowosc wyliczen i kwoty, nastepnie zawiadomic o mozliwosci odbioru pieniedzy, rowniez zapewne listami poleconymi.
A, ja tez oczywiscie bede zadal odsetek za zwloke na dzien wyplacenia nienaleznie pobranego podatku.

Zywie nieplonna (byc moze) nadzieje, ze te proste wyliczenia nie przekraczaja umiejetnosci wyksztalconych ekonomicznie pracownikow urzedu (dane o kwotach pobranych sam widzialem w bazie komputerowej urzedu)  i nie obarczy mnie szanowny urzad (kolejnymi dwoma listami poleconymi) obowiazkiem samodzielnego wyliczenia tak skomplikowanych dzialan. Moglbym omylkowo zastosowac rachunek calkowy i przeksztalcenia Fouriera i zagubic sie w nieznosnej meta-matematyce, a scislej arytmetyce, ktora jest nauka o ideale, a wiec o czyms nieistniejacym. Jesli jednak przyjdzie wam taki genialny pomysl do glowy, spodziewajcie sie podobnego w charakterze pisma, przeslanego do wyzszej instancji Jasnie Oswieconego Urzedu z prosba o wyjasnienie, czego urzad nie zrozumial: ze pobiera nienaleznie wyzszy podatek, konkretnie o ile wyzszy (kwoty sa w ustawie) czy jeszcze czegos?

I co, oplacalo sie wymagac zaswiadczenia o niebyciu wielbladem?

Rozumiem, ze zadaniem Urzedu nie jest wnikliwe rozpatrywanie absurdalnych prosb obywateli, a jedynie dotarczanie jak najwiekszej kwoty do wydawanego bezmyslnie budzetu panstwa i jest on rozliczany nie z opinii, jaka ma wsrod obywateli, ale od kasiory, jaka wymusza, ignorujac wszelkie mozliwosci pojscia na reke podatnikowi i nie rozglaszajac niekorzystnych finansowo dla budzetu panstwa przepisow i ulg.
Kazdy sposob jest dobry, aby nie wyplacic naleznych podatnikowi jego wlasnych pieniedzy.



BEZ powazania
NN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz